środa, 31 października 2012

   Październik minął bardziej leniwie niż wrzesień mimo, że starałam się robić jak najwięcej. Na początku miesiąca miałam duże trudności z przestawieniem się z trybu wakacyjnego na tryb akademicki. Ale teraz jest już wszystko w porządku, a ostatni tydzień minął pracowicie. Na uczelni obecnie nie mam żadnych zaległości z projektami, a w policealnej byłam na wszystkich zajęciach i już zaczynam czytać książki polecone przez wykładowcę. Codziennie staram się spacerować przynajmniej 20 minut, jednak w deszczową pogodę zdarza mi się nie wychodzić z domu. Wyrobiłam sobie również nawyk wykonywania ćwiczeń cztery razy w tygodniu. Zauważyłam, że w te dni w które ćwiczę mam dużo więcej energii i chęci do działania. Niestety muszę zrezygnować z dodatkowej godziny jogi, ponieważ jestem na zerowym stopniu zaawansowania. Nie wykonuje wszystkich asanów prawidłowo, a nie chcę sobie zrobić przez to krzywdy (później bolał mnie kręgosłup) dlatego jogę odkładam na przyszły rok kiedy będę mogła uczęszczać na zajęcia z instruktorem. 

    Kontakt z angielskim zaczyna mi sprawiać przyjemność. Mój minimalny wysiłek włożony w kontakt z tym językiem podczas wakacje zaczyna przynosić pozytywne rezultaty. Zajęcia na uczelni nie są już męką, a nawet chodzę na nie z radością. Uwielbiam odrabiać zadania domowe i często robię inne, które pominęliśmy. Jedynie przygotowanie i wygłoszenie prezentacji na wybrany przeze mnie temat przyprawia mnie o dreszcze. Dodatkowo oglądam filmy w oryginale i jestem pod wrażeniem, że z każdym kolejnym filmem znam coraz więcej słówek. Korzystam z Anki i mimo, że nie wykonuje powtórek codziennie to i tak widzę efekty.

     Włoski to już zupełnie inna sprawa. Traktuje go jako hobby, a nie obowiązek i przez to spycham go na dalszy plan. Wykonuje minimum tego co bym chciała. Muszę poważnie się zastanowić co dalej. Wyznaczyć jakieś cele pośrednie, bo nagroda w postaci pobytu w Toskanii wydaje się zbyt odległa i nie motywuje tak jakbym  tego chciała.

     Zaliczyłam przedmioty obowiązkowe ze szkolenia euro kobiety i jestem w połowie przedmiotu „Podstawy grafiki komputerowej”. Razem z powrotem na uczelnie rozstałam się z aparatem. Żałuję, ale już nie mam tyle czasu na robienie zdjęci i doskonalenie moich umiejętności. Może gdy przyjdą święta będę mieć znowu na to czas. Za to podszkoliłam się w gotowaniu i nawet rodzina zauważyła, że dawno nic nie przypaliłam :) może wkrótce zamieszczę na blogu kilka przepisów na potrawy, które wypróbowałam.

    W październiku nadal dużo czytałam! I z tego jestem najbardziej dumna w tym miesiącu. Przeczytałam 1562 strony dla przyjemności. Myślałam, że po powrocie na uczelnie będzie mi brakować na to czasu, ale długie wieczory sprzyjają molom książkowym :) celebrowanie wieczorów z dobrą książką, ciepłym kocem i kubkiem gorącej czekolady należy do mojego ulubionego zakończenia dnia. Jednak nie zawsze obowiązki pozwalają na takie spędzanie wieczorów. Dlatego w przyszłym miesiącu, odkładam na bok ten projekt i planuje nowy. Codziennie zrobić coś (nawet małego) tylko dla siebie, coś co sprawia mi przyjemność. Ale więcej o tym dopiero w poście z planami na listopad:)

środa, 17 października 2012

    Kilka razy już wspominałam, że będę chodzić do szkoły policealnej. Jednak dopiero w tamtym tygodniu dostałam potwierdzenie, że kierunek na pewno ruszy. Zapisałam się na dekoratora wnętrz. W ten weekend mam pierwsze zajęcia. Jest to moje drugie podejście do tego kierunku, w tamtym roku w połowie semestru rozwiązali nam klasę. W tym roku aby być pewną, że już tego nie zrobią zmieniłam szkołę, a dodatkowo miasto - z mojego rodzinnego na miasto, w którym studiuję. Co prawda wstawanie o 5.30 w weekendy nie jest szczytem moich marzeń, ale wiem, że warto się trochę przemęczyć. Dużo ludzi odradzało mi pójście do policealnej, bo przecież studiuje. A mnie po prostu interesuje ten kierunek i chcę zdobywać wiedzę od ludzi zajmujących się tym na co dzień. Wiem że tytuł specjalisty mi dużo nie da w życiu, ale zawsze to jakieś udokumentowanie umiejętności. Często słyszę „dlaczego nie poszłaś na studia w tym kierunku?”. Tak szczerze to w liceum był czas, gdy myślałam o tym, ale zrezygnowałam z architektury oraz z architektury wnętrz, bo budownictwo wydało mi się bardziej przyszłościowe. I nie żałuje wyboru. Wiem, że gdybym mogła wybierać jeszcze raz podjęłabym taką samą decyzje. Może tylko zmieniłabym miasto na takie dalsze od domu :)

    Ale od zawsze wystrój wnętrz mnie fascynował, oglądałam różne programy w TV, czytałam gazety, uwielbiałam wycieczki po IKEI. Ku niezadowoleniu moich rodziców kilka tygodni po remoncie ja już planowałam kolejny. Puste pomieszczenia pobudzały moją wyobraźnie, od razu wiedziałam jak bym je pomalowała i umeblowała. Z czasem znajomi zaczęli to dostrzegać i przy remontach prosili mnie o radę. Moim jak dotąd największym osiągnięciem jest wystrój studia fotograficznego. 


    Moim marzeniem jest otworzenie firmy budowlanej, która zajmowałaby się również aranżacją wnętrz. A marzenia są przecież po to, żeby je spełniać, trzeba mieć tylko konkretny plan. Ja swój plan mam i właśnie staram się go powoli realizować ;)

wtorek, 9 października 2012

    Pierwszy tydzień roku akademickiego minął bardzo szybko. W końcu dostałam plan zajęć i muszę stwierdzić, że tak dobrego planu jeszcze nie miałam. Poniedziałki wolne. Wtorki co dwa tygodnie wolne. Środy tylko wf. Zostaje czwartek (do 16) i piątek (do 15.00). A tak nas starsze roczniki straszyły, że V semestr jest najcięższy (co prawda projekt budowlany będzie trudny, bo dużo wymagających części a mało czasu), a tu tyle wolnego i żadnych okienek między zajęciami. Studiowanie w Zamiejscowym Ośrodku Dydaktycznym ma swoje plusy. Na moim roku są tylko 2 grupy (jest nas ok. 50 osób), więc można ułożyć plan tak by nikt nie musiał czekać (jedna grupa ma ćwiczenia przed wykładami, a druga po). Dodatkowo w dziekanacie zdają sobie sprawę, że większość studentów dojeżdża i chce być jak najszybciej w domu więc nie robią nam półtoragodzinnych okienek na obiad. 

    Jedyny minus (oczywiście nie jest temu winna Politechnika) to odcięcie miasta moich studiów od reszty świata. Praktycznie codziennie wyznaczany jest nowy objazd i do ostatniej chwili nie wiem czy zdążę na zajęcia, czy autobus będzie stał w korku albo pojedzie dalszą drogą. To samo w drodze powrotnej. Stojąc na przystanku, nie mam pojęcia czy autobus pojechał przed czasem czy spóźnia się półgodzinny. Chyba pora rozejrzeć się za własnym samochodem, tylko nie wiem czy to mi coś da bo korków nie przefrunę ;) 

    Gdy zobaczyłam stały plan to utwierdziłam się w przekonaniu, że dobrze zrobiłam decydując się jeszcze na szkołę policealną. Przecież będę mieć „weekend” w środku tygodnia ;) 

Widok na Skrzyczne
    A ostatni prawdziwy luźny weekend spędziłam u rodziny w górach. Była to moja nagroda za zrealizowanie ponad 60% planów wrześniowych. Naładowałam się pozytywną energią. Pogoda dopisała i muszę przyznać, że góry są najpiękniejsze jesienią. Z daleka wyglądają jak kolorowy dywan. A szuranie i obrzucanie się liśćmi kojarzy mi się z dzieciństwem. Pierwszy raz dałam się namówić na grzybobranie i nawet mi się spodobało. W porównaniu do mojej kuzynki zebrałam mało, ale ona ma wieloletnią wprawę i wie gdzie szukać ;) Od razu po przyjściu do domu zrobiłyśmy jajecznicę ze świeżych maślaków, a resztę przywiozłam do domu. Poprosiłam już babcię żeby nauczyła mnie robić zupę grzybową.

Duże wiaderko to zbiory mojej kuzynki, a małe moje znaleziska ;)

poniedziałek, 1 października 2012

    W końcu nadszedł wyczekiwany październik, a w raz z nim przeziębienie. Jestem cała obolała i nie mam na nic ochoty, a przecież już jutro pierwszy dzień na uczelni. Nie mam czasu na chorowanie. Dlatego leże pod kocem z kubkiem gorącej herbaty i staram się wmówić mojemu organizmowi, że czuje się świetnie. Mam nadzieje, że zadziała i jutro będę już w pełni sił :)

   Pewnie większość się zdziwi ale nie mam jeszcze planu zajęć. Jedynie dowiedziałam się od pan z dziekanatu, że poniedziałki będą wolne, a w środy tylko wf (uwielbiam tracić 3 h na dojazd, gdy zajęcia trwają 1,5 h). Mam nadzieje, że reszta dni będzie jakoś sensownie rozplanowana, bez wielkich okienek :) 

Plany na październik

Edukacja
1. Być na bieżąco z projektem budowlanym 

    - Stal - dobrać warstwy pokrycia dachowego, rysunek wstępny, powierzchniowe zestawienie obciążeń
    - Żelbet - wydrukować budynek wielorodzinny, odebrać założenia, rozmieszczenie płyt stropowych, obliczenie płyty stropowej
    - Elektryka - inwentaryzacja urządzeń elektrycznych, wykres miesięcznego zużycia prądu, wykres dziennego zużycia prądu, dobrać  budynek
    - Ekonomika - wydrukować domek jednorodzinny, spis elementów (ok.100), przedmiar, kosztorys (do 15.11)

    - Budownictwo komunikacyjne - rozmieścić drogi, chodniki, odwodnienie
    - Urbanistyka - zagospodarować osiedle, powiązania komunikacyjne
2. Odebrać decyzję o warunku
3. Wybrać temat na prezentacje na angielski (Architektura Gaudiego) + zebrać materiały
4. 100% frekwencja w policealnej

Sport&Beauty
1. Basen – co najmniej 2 razy (2/2)
2. Spacer – codziennie chociaż 15-20 minut (29/31)
3. Ćwiczenia na brzuch – 4 razy w tygodniu (3/4, 4/4, 4/4, 3/4, 2/4)
4. Ćwiczenia na pośladki – 4 razy w tygodniu (4/4, 4/4, 4/4, 3/4, 2/4)

5. Joga – 1 h raz w tygodniu (3/5)
6. Domowe SPA – raz w tygodniu (5/5)

Angielski
1. Filmy w originale – 2 (2/2)
2. Grey’s Anatomy season 9 w oryginale – bieżące odcinki

3. Audiobook Harry Potter and the Half-Blood Prince – (30/30)
4. Książka Harry Potter and the Half-Blood Prince – (30/30)
5. Tłumaczenia 2 atrykułów branżowych (2/2)
6. Gramatyka "English Grammar In Use" Murphy – Conditionals and wish, Reported speech
7.
Tworzenie fiszek i powtórki w Anki


Włoski
1. Blondynka na językach – w drodze na uczelnie
2. Włoski nie gryzie! – jeden rozdział w tygodniu (2/5)
3. Słuchać muzyki włoskiej

4. Fiszki - Poznaj Włochy (0/100)


Samorozwój
1. W ramach zaprzestania korzystania z trybu auto w aparacie cd. - „Sekrety Mistrza Fotografii Cyfrowej” Scott Kellby + instrukcja obsługi
2. Kurs euroKobieta (Excel, PowerPoint, podstawy grafiki komputerowej)
3. Zaprzyjaźnić się z książką kucharską i wypróbować 2 nowe przepisy (2/2)

 
Inne
1. Przeczytać 3 książki - „Polki na bursztynowym szlaku” (270/270), „Mój Egipt” (321/321), „Brisingr” (640/640) + dodatkowo "Ameryka Łacińska" (94/94), "Korrida" (237/237), (3/3 + 2)
2. Kupić portfel
3. Pić ok. 1-1,5 litra wody dziennie
4. Urodziny wujka (14.10)
5. Wieczór z damskim kinem
6. Wyrobić sobie nawyk wstawania o 6.00 (25/31)
7. Wizyta u okulisty + kupić soczewki
8. Krajowa Wystawa Psów Rasowych (07.10)
9. Projekt Denko (czyli zakaz kupowania kosmetyków)
10. Celebrowanie wieczorów (pomysł zaczerpnięty z  bloga Life Skills Academy)
11. Oszczędzanie (mieć przynajmniej 700 zł na lokacie)

12. Przygotowanie butów na zimę (czyszczenie, impregnacja, wymiana obcasów)
13. Weekend w górach (nagroda za wrzesień) 

(aktualizacja 31.10.2012)