"Co roku miliony ludzi na całym świecie gaszą światło w symbolicznym geście dla Ziemi. W sobotę 23 marca o 20:30 zgaś światło i włącz się do zmian."
Godzina dla ziemi to prośrodowiskowa akcja organizowana przez organizacje WWF. Miliony ludzi na całym świecie gasi światło. Gasną również światła m.in. Wieży Eiffla, Opery w Sydney, Katowickiego Spodka, Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, Sukiennic w Krakowie, a nawet piramid w Egipcie. W ubiegłym roku w tym przedsięwzięciu wzięło udział 150 państw.
"Ważny jest efekt skali – liczy się nie tylko to, ile osób zgasi podczas Godziny dla Ziemi WWF światło, ale to, że każdy z uczestników zmieni potem swoje zachowanie. Nawet jeżeli zmiany mogą wydawać się pozornie niewielkie, ich suma może przynieść Ziemi wielką ulgę."
Ta akcja ma nam przypomnieć, że należy dbać o Matkę Ziemię na co dzień.
Wystarczą małe zmiany np. wymiana żarówek na energooszczędne,
wyciąganie ładowarki z gniazdka po naładowaniu telefonu, rower zamiast
samochodu, segregacja śmieci i oszczędność wody.
Pomóż zmieniać świat! Ratujmy naszą planetę.
Po więcej szczegółów odsyłam na stronę http://www.godzinadlaziemi.pl/
Zawsze planuję wziąć udział w godzinie dla Ziemi, ale ostatecznie zapominam kiedy już nadchodzi... Może w tym roku się uda ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję z bólem serca, że często zostawiam ładowarki w gniazdkach... Ale ostatnio kupiłam sobie butelkę bobble z filtrem węglowym i ograniczam plastikowe odpady - nie kupuję już wody w sklepach. Zawsze coś ;)
100 % mojego poparcia! Na dobrą sprawę moglibyśmy to robić choć raz na miesiąc. :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo, jak osoba wyżej - zawsze planuję,ale potem zapominam o tym dniu. :) Ale generalnie wyłączam nawet telewizor z gniazdka także mam nadzieję,że robię coś pozytywnego. Choć przyznam, że robię to z czysto egoistycznych pobudek(nazwijmy je ekonomicznymi xD)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Hej!
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Best Blog Award:)
No i oczywiście zapomniałam ;))
OdpowiedzUsuńGodzina dla Ziemi - świetna inicjatywa, o której zazwyczaj dowiaduję się zaraz po niej :)
OdpowiedzUsuńSama w drobny sposób staram się ograniczyć zużywanie prądu czy wody z różnym skutkiem, ale powolne zmiany wprowadzam :)
Co do zdawania egzaminu - u mnie na uczelni także będzie on dotyczył "specjalistycznego" języka. Tylko patrząc po tym czego moi znajomi uczą się na lektoracie to nie wiem czy słówka, które znałam w gimnazjum mają być tymi psychologicznymi np. "stress" i to nie w ujęciu psychologicznym tylko takim potocznym :)
Pozdrawiam!