Najwyższy czas wziąć się za kolejne postanowienie noworoczne. Do wakacji coraz bliżej, a ja chcę być fit. Mieć lepszą kondycję, zarysowane mięśnie i pozbyć się cellulitu. Mówiąc prościej chcę bez żadnych kompleksów wskoczyć w bikini i pokazać się na plaży :)
W tym celu 15 dni temu
podjęłam wyzwanie rzucone przez jah-stine. „Stop muffin top” polega na
codziennym „katowaniu” naszych boczków. Przez 30 dni ćwiczymy razem z Tiffany
Rhodes. Zestaw jest bardzo prosty, a całość trwa tylko 10 minut, ale niech was
to nie zmyli bo większość dziewczyn po pierwszym dniu ma okropne zakwasy :)
Zachęcam wszystkich do przyłączenia się do wyzwania. To niewielki wysiłek, a
przede wszystkim „Tiffoczki” to świetna zabawa.
Dodatkowo znalazłam
gdzieś Squat Challenge. Na razie jestem przy 140 przysiadach i muszę przyznać,
że jest coraz trudniej. Ale dam rade dotrwać do końca, bo wiem że warto. Po 15
dniach robienia przysiadów pośladki są wyraźnie ujędrnione i uniesione oraz zmniejszył mi się cellulit.
A teraz garść
inspiracji zachęcających do ćwiczeń :)
ja nie przepadam za takim katowaniem, zdecydowanie bardziej wolę rower :))
OdpowiedzUsuńDla mnie to nie katowanie tylko przyjemność :)
Usuńa rower też uwielbiam, ale jak dla mnie musi być zdecydowanie cieplej, żebym na niego wsiadła :)
Być fit do wakacji - to i moje postanowienie. :) Też robię przysiady, do tego szóstka Weidera i inne ćwiczenia. Nawet z koleżankami założyłyśmy stronę na facebooku żeby się zmotywować. :P
OdpowiedzUsuńSzóstki Weidera nie znoszę, zbyt monotonna dla mnie jest ;) a pomysł z facebookiem jest świetny :)
UsuńJeśli chodzi o przysiady, to polecam ten program: http://www.miesnienog.pl/program-300-przysiadow/ W ogóle polecam wszystkie, sama robiłam kiedyś w wakacje przysiady, pompki i podciąganie. Działa, widać postępy, w sensie - można zrobić coraz więcej z każdym dniem treningu :)
OdpowiedzUsuńA ja zaczęłam chodzić na zumbę ;) na razie raz w tygodniu, ale kto wie, może z czasem zacznę chodzić częściej ;) Mega dawka pozytywnej energii i faktycznie mięśnie pracują, bo zawsze mnie coś potem boli :P Akurat taki w sam raz trening dla mnie, żeby podciągnąć trochę kondycję :)
Zumba mnie też kusi, ale na razie wielkie oszczędzanie na samochód i wakacje, każdy gorsz się liczy więc muszę poczekać na lepsze czasy mojego portfela :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTeż ostro oszczędzam na wakacje, ale nie jest drogo, zniżka dla studentów i uznałam, że niecałe 40zł za 4 wejścia miesięcznie to cena do przyjęcia ;) A jak za coś płacę i mam z góry założone te 4 wejścia w miesiącu to się mobilizuję i idę, nawet jak mi się nie chce i pogoda tragiczna. A na basen na przykład się wybieram od dwóch miesięcy i ciągle coś nie tak - a to późno, a to zmęczona, a to zimno na dworze i nie chcę wychodzić... ;)
UsuńSportowe wyzwania to fajna sprawa, może i ja powinnam jakieś sobie rzucić? Moze bym sie zmotywowała do ćwiczeń... :D
OdpowiedzUsuńWyzwania są fajne, bo dają dużą dawkę motywacji :) przecież skoro ktoś inny ćwiczy i skreśla kolejny dzień to ja nie mogę być gorsza i od razu biorę się do ćwiczeń ;D na mnie to działa :)
UsuńNominowałam Cię u siebie do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuń