Na wszystkich blogach pojawiają się teraz
podsumowania roku, ale u mnie takiego nie będzie. Ponieważ w tym roku nie robiłam postanowień
noworocznych, tylko dopiero postanowienia z okazji moich urodzin więc wtedy
dopiero pojawi się podsumowanie.
Muszę powiedzieć, że ten rok był pełen
niespodzianek. I mimo kilku nieprzyjemnych incydentów zaliczam go do bardzo
udanych :)
|
Sztokholm, po drodze do Vasa Muzeum |
Jednak grudzień się dzisiaj kończy, więc pora
podsumować ten miesiąc. Od początku wiedziałam, że będzie bardzo
pracowity i magiczny. Nie miałam czasu tu zaglądać ponieważ gonią mnie terminy
na studiach i mimo, że wrzuciłam pełną mobilizację oraz mało sypiałam nadal mam
zaległości. (aktualizowałam na bieżąco tą notkę)
|
Sztokholm, ulica Norrbro |
Spotkała mnie też niesamowita niespodzianka. Otrzymałam
darmowy bilet do Szwecji. Koleżanka zapłaciła za niego kilka złotych, ale 2 dni
przed wylotem się rozchorowała i takim cudem wylądowałam na 3 dni w
Sztokholmie. Była to moja pierwsza samotna podróż i pierwszy raz odważyłam się
na couchsurfing. Nie był to mój pierwszy pobyt w stolicy Szwecji, dlatego poruszanie się po mieście
nie sprawiało mi problemu. Podczas gdy Annika (dziewczyna, u której nocowałam)
była w pracy, ja ponownie odkrywałam piękno tego miasta i wędrowałam po znanych
mi uliczkach. Annika podpowiadała mi gdzie i co warto zjeść. A wieczory
spędzałyśmy razem. Pokazywała mi wtedy miejsca, w które zazwyczaj nie zapuszczają
się turyści. Drugiego dnia zabrała mnie nawet na urodziny swojej koleżanki
z pracy. Dawno nie spotkałam się z tak otwartymi ludźmi. Mam nadzieję, że te
znajomości przetrwają choćby tylko wirtualnie. Był to mój jeden z lepszych
wypadów w moim życiu, a już na pewno najbardziej spontaniczny.
|
Sztokholm, widok z Lilla Värtan na Skeppsholmen |
Święta tak jak planowałam były magiczne. Już od początku
miesiąca starałam się wprowadzić w domu świąteczną atmosferę. Piekłam
pierniczki, robiłam stroiki i kupowałam prezenty. Te kilka dni spędzone w
gronie rodzinnym pozwoliły mi odpocząć i zapomnieć o natłoku zajęć.
Nie wykonałam wszystkich zaplanowanych na grudzień zajęć,
ale jestem zadowolona. Mimo wszystko ten miesiąc był bardzo efektywny. I mogę
powiedzieć, że był kwintesencją tego roku. Taka wisienka na torcie :)
A teraz uciekam na prywatkę do znajomej :)
Przy okazji życzę wam wszystkim udanego Sylwestra oraz
żeby nadchodzący rok 2013 był jeszcze bardziej produktywny :)
P.S.
Zdjęcia są mojego autorstwa.