piątek, 26 kwietnia 2013

       Dawno tu nie zaglądałam, ale miałam strasznie dużo na głowie. Wyskoczyło kilka nieplanowanych punktów do zrealizowania w tym miesiącu. Były dni gdy spalam po 4 godziny na dobę, ale na szczęście dziś rozpoczynam długi weekend i zamierzam wypocząć. Nadrobię także blogowe zaległości :)

    Przez cały ten czas ćwiczyłam i skończyłam „Squat Challenge” i „Stop Muffin Top”. Przysiady pokochałam i nie wyobrażam sobie przestać. Efekty są naprawdę widoczne, dlatego nadal przynajmniej 4 razy w tygodniu robię po 80 przysiadów. Do wakacji będę mieć tyłek marzeń ;D
tumblr
    Za to „Tiffoczki” to dla mnie był niewypał. Po ok. 20 dniach zaczęły mnie nudzić i przestałam je wykonywać. Jednak dzięki nim wyrobiłam sobie nawyk ćwiczenia. Teraz kilka razy w tygodniu ćwiczę z Cassey Ho. Uwielbiam tą dziewczynę, jest mega pozytywna i zaraża swoją energią (chociaż przyznaje, że gdy mam gorszy dzień to mnie troszkę irytuje :) Na jej kanale na youtube jest duży wybór treningów i każdy znajdzie coś dla siebie. Ja ostatnio namiętnie ćwiczę 8 Minute Abs i Legs and Thighs Workout.

    Słyszałam dużo pozytywnych opinii o kręceniu hula hop. Postanowiłam się skusić i sprawdzić na sobie jak to działa. Na razie nie inwestuje w hula z wypustkami masującymi, bo nie wiem czy mi się spodoba, po za tym przerażają mnie krążące w sieci zdjęcia siniaków od tego typu kółek. W tej chwili sądzę, że wystarczy mi takie zwykłe dziecięce obciążone np. grochem.
Thinkstock
    Mam też pomysł na maj. Chcę maksymalnie skupić się na sobie. Zadbać o ciało i o ducha. Miałam w październiku taki mały tydzień kobiecości i chciałabym to teraz powtórzyć. Ale o tym napiszę innym razem :)

2 komentarze:

  1. daj znać jak sprawdza się hula hop! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja do przysiadów wracam po majówce:) Też liczę na jakieś fajne efekty:) No i cieszę się,że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń