wtorek, 19 czerwca 2012

   Sesja dopiero wczoraj się zaczęła, a mi został jeden egzamin (dwa jeśli w końcu dostane odpowiedź odnośnie dopuszczenia ze Stali). Nie mam jeszcze wyników z wcześniejszych egzaminów ale wydaje mi się, że dobrze mi poszło i dostanę co najmniej  4. Plany czerwcowe w połowie zrealizowane, a nawet dodatkowo okna umyte. Tym razem jednak zrobiłam to już po egzaminie ;) 

  W zeszłym tygodniu zepsuł mi się laptop. Całe szczęście, że to już prawie w wakacje i nie jest mi aż tak potrzebny (do podstawowych funkcji na razie służy mi stacjonarny). Obecnie laptop jest w drugim serwisie. A ja usłyszałam wczoraj kolejną wersję tego co się zepsuło i jeszcze większą kwotę naprawy. W poniedziałek zaworze go do trzeciego serwisu i zobaczymy co tam mi powiedzą. Czy wymyślą jeszcze coś innego czy potwierdzą którąś z wcześniejszych wersji.  Nie wykluczone, że wszystkie te serwisy mają racje i po prostu jest kilka usterek. Mama  słysząc koszty części i naprawy zastanawia się czy nie dorzucić mi trochę pieniędzy na nowy komputer. Ku przestrodze jeśli macie komputer na gwarancji to oddawajcie go co półmroku na przegląd, powinien być on za darmo, przeczyszczą wam laptopa i usuną ewentualne usterki. Ja byłam „mądrzejsza” i nieskorzy stałam z tego prawa. W efekcie 3 tygodnie po skończeniu gwarancji padł mój cudny laptop.  A teraz płacze i biadolę bo wszystkie oszczędności przeznaczone na wakacje z Narzeczonym pójdą na naprawę komputera. Więc i Czarnogóra i październikowy Paryż musi zostać odłożony na bliżej nieokreśloną przyszłość. Szkoda bo bardzo cieszyłam się na te wyjazdy. Teraz zostają mi jedynie wczasy z rodzicami (najprawdopodobniej pojedzie z nami jeszcze wujek z rodziną). A Paryż nie zając nie ucieknie i poczeka aż odłożę trochę pieniędzy :) 
 
   Co do najnowszych wydarzeń to mnie również dosięgła gorączka EURO :) szkoda, że Polska nie wyszła z grupy, ale patrząc realnie można się było tego spodziewać. Na szczęście ja nadal mam komu kibicować - oczywiście Włochom! Mimo, że od 2006 roku w reprezentacji nie gra już Francesco Totti (piłkarz od którego zaczęła się moja fascynacja drużyną Włoską, jedyny plakat jaki kiedyś wisiał w moim pokoju był właśnie z nim ;) to nadal podziwiam Buffona (w 2009r. został uznany za najlepszego bramkarza dekady), Pirlo, Di Natale, De Rossi i całą resztę grającą w "Squadra Azzura". Mocno trzymam kciuki, żeby dostali się do finału :)

3 komentarze:

  1. Współczuję sprawy z laptopem..:/ ale nie ma tego złego co by nie wyszło na dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Generalnie po gwarancji laptopów nie warto naprawiać, chyba, że to naprawdę drobna usterka. Ja w zeszłym roku miałam pecha, bo poszła matryca. Dałam 4 stówy na naprawę, co stanowiłoby może z 1/4 nowego laptopa (bo cudów nie potrzebuję), ale tego strasznie lubię i nie żałuję, bo służy mi wiernie. Nie wiem, co w Twoim komputerze się psuje, ale generalnie jeśli to np. tylko dysk, to jeszcze warto naprawiać, jeśli płyta główna albo jakieś zespolone z nią części (albo kilka rzeczy naraz, jak u Ciebie), to zupełnie nie warto, bo koszta wysokie, a po naprawie może nie działać najlepiej i szybko znowu się zepsuć. A z ciekawości, jakiej marki komputer?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HP Pavilion. Według rożnych wersji poszła płyta główna, karta graficzna, procesor. A tak naprawdę nikt nie jest pewny na 100%, dlatego czekam jeszcze co mi powiedzą w tym 3 serwisie. I dopiero wtedy rozwarze opcje kupna nowego, chociaż szkoda mi tego bo się przywiązałam sentymentalnie do niego ;)

      Usuń