czwartek, 17 stycznia 2013

    Najgorsze już za mną - projekt budowlany zaliczony na 4,5! Opłaciło się spać po 3-4 godziny przez ostatnie półtora miesiąca :) Jeszcze tylko 4 egzaminy i kilka kolokwiów. Nie powinno być źle, chociaż materiału do opanowania jest bardzo dużo. No i dodatkowo w tym roku sesja na Dekoratorze, ale to sama przyjemność więc jak zdobędę brakujące notatki to powinno pójść gładko.

    Ale teraz czas na wypoczynek. Od wczoraj mam wenę twórczą i powstają różne cuda m. in. koralikowe drzewko szczęścia i gliniany świecznik na podgrzewacz, który po całkowitym wyschnięciu muszę jeszcze pomalować.
    Wczoraj wybrałam się z Narzeczonym do kawiarni na gorącą czekoladę, a dzisiaj byliśmy na wieczornym spacerze w parku. W końcu mamy czas i energię żeby zrobić coś innego niż bezmyślne gapienie się w telewizor. 
grafika google

    Ale od soboty biorę się z powrotem za naukę. Drukuję i kseruję notatki, wyciągam kolorowe zakreślacze i ogłaszam światu, że mnie nie ma :) I mimo, że fajnie wybyło wszystko pozaliczać w pierwszych terminach to nie zarywam już nocy na naukę, wiem że nie warto bo odbija się to na zdrowiu. Nic mi się nie stanie jeśli zaliczę sesję troszkę później. Dlatego w tym semestrze stosuję zasadzę wspomnianą w tytule, czyli: „Bez spiny są drugie terminy” :)

6 komentarzy:

  1. Faktycznie powiało sesją z Twojego posta-aż mnie zmroziło i poszłam sobie grzańca zrobić! Trzymam kciuki za egzaminy i pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie też pogrom. Niech już będzie wiosna, ciepło i czas po sesji ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Racja, po co się stresować? Choć z drugiej strony im szybciej się to skończy, tym lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zainspirowałaś mnie tym drzewkiem :-) Proszę napisz mi jak go zrobiłaś - jest piękne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że Ci się podoba ;) nie zostawiłaś/łeś żadnych namiarów na siebie więc odpowiem Ci tu w komentarzu.

      Potrzeba: drut introligatorski, koraliki (ja użyłam zepsutej bransoletki), klej Magic, podstawka pod podgrzewacz, szklane kamyczki

      Sposób wykonania: z jednego kawałka drutu (używałam ok. 60 cm, a czasem nawet 1m) formujemy pień i jedną gałązkę. W miejscu w którym chcemy, żeby był listek zakładamy koralik i skręcamy drucik wracając do konara, zakładamy kolejny koralik i znowu skręcamy wracając do konara. Czynność powtarzamy tyle razy ile chcemy listków (ja robiłam po 5 na gałązce). Gdy mamy odpowiednią ilość listków okręcamy drucikiem konar i wracamy do pnia cały czas go okręcając. Czyli jedna gałązka i pień powinny być z jednego drucika złożonego na pół. Wszystko robimy tyle razy ile chcemy gałązek, a później je łączymy razem tworząc grubszy pień i skręcając wszystkie druciki wokół siebie (w taki sposób żeby się nie rozpadły na osobne gałązki).
      Gdy mamy już drzewko trzeba je przykleić do podstawy. W tym celu z całego pnia na dole robimy takie kółeczko (jakbyśmy chcieli na tym postawić drzewko) i używamy duuużej ilości kleju, żeby się trzymało podstawy. Na górę przyklejamy kilka szklanych kamyczków (stabilizują trochę drzewko i zakrywają klej) i gotowe ;)

      Przepraszam za wszystkie niejasności ale bez zdjęć poszczególnych etapów trudno mi wszystko wyjaśnić :)

      Usuń
  5. Ja też zawsze wychodziłam z takiego założenia:)Nie ma co się stresować! Niestety jestem jeszcze przed sesją (w Niemczech jest ona trochę później) drzewko świetne!

    OdpowiedzUsuń