Obiecałam
fotorelację, a słowa trzeba dotrzymywać. Korzystam z chwili gdy schnie farba i
przeglądam setki zdjęć zrobionych podczas ostatniego wyjazdu. I przenoszę się z
powrotem do słonecznej Chorwacji.
Jest 1 września 0:32
w nocy. Kilka minut temu odebrałyśmy
ostatnią z "babeczkowego teamu" i przekraczamy granicę polsko-czeską
w Cieszynie. Do pierwszego celu zostało 775 km, według GPSa powinnyśmy dojechać
w niecałe 7 godzin. GPS się mylił, nie przewidział remontu alpejskiego odcinka
autostrady w Austrii. Ostatecznie po 11 godzinach podróży dotarłyśmy do Slunji,
które było naszą bazą wypadową do Jezior Plitvickich.
Slunji, a dokładniej
jego stara część - Rastoke to malownicza osada młynów i niezliczonej ilości
wodospadów. Spowodowane jest to tym, że rzeka Slunjcica wpada do płynącej
niższym korytem (o około 20-50m) rzeki Korany.
Widoki są
prześliczne, co dziwne człowiek osiedlając się tam wcale nie zniszczył tego
krajobrazu, ale dodał mu uroku. Domy i młyny na małych wysepkach połączone są
między sobą mostkami, a spacerujący człowiek ma wrażenie, że czas się
zatrzymał.
Następnego dnia
pobudka o 7 i jak najszybciej zbieramy się do Plitvic. Do wyboru
jest kilka tras, o różnym stopniu trudności i długości. My ambitnie podeszłyśmy
do rzeczy i wybrałyśmy najdłuższą (przeznaczona na 6-8h, ale moim zdaniem to
chyba biegiem) tylko trochę ją modyfikując i urozmaicając. Polecam tak jak my
na wędrówkę przeznaczyć cały dzień, żeby wszystko na spokojnie zobaczyć,
popodziwiać piękno natury i porobić zdjęcia.
Przecież nie chodzi o to, żeby
odhaczyć kolejną atrakcję, tylko zachwycić się pięknem natury. Park Jezior
Plitvickich znajduje się w Górach Dynarskich i jest wpisany na listę Światowego
Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO.
Turkusowe jeziora krasowe,
krystalicznie czysta woda, liczne wodospady i jaskinie. Po prostu raj na ziemi.
Obcowanie z przyrodą
zawsze ładuje mi akumulatory, a takie widoki naładowały je chyba na cały rok :) Zmęczone, ale zadowolone położyłyśmy się spać. A już następnego dnia miałyśmy do przejechania prawie 400 km, żeby w końcu
zatrzymać się nad Adriatykiem. Ale o tym to już w kolejnej części fotorelacji :)
Piękne!
OdpowiedzUsuńojj cudne widoki! opłacało się jechać! :))
OdpowiedzUsuń